Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
oszołom roku ^^
wczoraj jechalem stopem do zielonej gory bo musialem zaniesc liste obecnosci podczas kursu ktory sie juz konczy. w jedna strone i pol drogi powrotnej podwiozl mnie kuzyn bo jechal do szkoly. przy sulechowie wysadzil mnie a lapalem kojena okazje udalo mi sie ale ale jak juz pojechalem to w domu zorientowalalem sie ze nie mam "zetaphona" ^^ myslalem ze u kuzyna mi wypadl ale okazalo sie ze nie i musial prwadopodobnie lezec w sulechowie na trafie metr od ulicy. hehe to dzida jeszcze raz stopem do sulechowa 20km. desz lał, ja zmokniety jak kura. poszedlem na miejsce i patrze na trawe przy ulicy a tam moj telefonik na ktorego padal ten ulewny deszcz. jeszcze nawet ktos dzwonil jak go podnosilem.
jest ktos wiekszym jeleniem niz ja? jakies smieszne historie macie? ;p
Ja sobie nie przypominam takiej dziwnej wpadki ale wiem jak byłem mały lubiłem bardzo denerwować większych i starszych(o 2 lata starszych itd) ludzi ;P i jakimś cudem uchodziło mi to na sucho . xD "przypały" też się zdarzały xD
ps: win to nie duża wpadka z tą komą ... ;P (nie zasługujesz na oszołoma ;P )
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach